Szczerze? W takiej sytuacji lepiej się nie czaić i od razu mówić głośno jakie masz preferencje. Te, które chaserów nie znoszą, uciekną od razu, a te które nie mają za grosz szacunku do siebie (tzn podobne do mnie, tylko ja wolę baby) i tak przyjdą zaciekawione.
Ostatecznie kiedy mamy do czynienia z człowiekiem którego tak bardzo obchodzi co drugi człowiek ma między nogami i uzależnia od tego różne rzeczy, to dobrze wiedzieć że mamy do czynienia właśnie z nim, a nie z kimś kto wydaje się normalny i spoko, a pod koniec i tak okazuje się chaserem albo transfobem. W ten sposób każdy wybierze sobie z kim woli przestawać. xD
Dzięki! Kurczę, mam nadzieję, że żadnej osoby nie uraziłem tym serio pytaniem. I właśnie, w szczególności, nie wysłało przesłania/vibe’u *fobicznego.
Zapytałem pod postem w /c/queer, uznając, że właśnie tutaj należało o to zapytać zainteresowane osoby, tylko w tym skromnym przypadku jest tak, że chcę się pozbywać (dekonstruować, demontować) przywilej/opresję normy, poszukiwać taktowności – wraz z coraz “doskonalszymi” tranzycjami (co post podświetlił – i dobrze, że Postęp/Trans- i Posthumanizm się dokonuje), to dla niektórych osób nabiera znaczenia – Koleżanka (osoba trans) podsumowała niektórych z nas “cis-hetowaci cis-heci” (nie rozmawialiśmy o preferencjach, obyczajach werbalnie) – i poznawszy lepiej, uważam, że niebezpodstawnie.
Rationale jest w każdym razie takie, że to, co zadziała pośród queer- czy mieszanych grup znajomych, nie wywoła dyskomfortów, nie urazi, to zadziała też uniwersalniej.
Dzięki serdeczne, tak, to cenna rada i łagodne sformułowanie!
Znam osoby, które bezpośredni język nie uraża i tam rada @obywatelle@szmer.info też jest sto pro O.K.
Tylko no właśnie – trzeba się już znać, aby wiedzieć, że można sobie “pozwolić”.
Szczerze? W takiej sytuacji lepiej się nie czaić i od razu mówić głośno jakie masz preferencje. Te, które chaserów nie znoszą, uciekną od razu, a te które nie mają za grosz szacunku do siebie (tzn podobne do mnie, tylko ja wolę baby) i tak przyjdą zaciekawione.
Ostatecznie kiedy mamy do czynienia z człowiekiem którego tak bardzo obchodzi co drugi człowiek ma między nogami i uzależnia od tego różne rzeczy, to dobrze wiedzieć że mamy do czynienia właśnie z nim, a nie z kimś kto wydaje się normalny i spoko, a pod koniec i tak okazuje się chaserem albo transfobem. W ten sposób każdy wybierze sobie z kim woli przestawać. xD
Dzięki! Kurczę, mam nadzieję, że żadnej osoby nie uraziłem tym serio pytaniem. I właśnie, w szczególności, nie wysłało przesłania/vibe’u *fobicznego.
Zapytałem pod postem w /c/queer, uznając, że właśnie tutaj należało o to zapytać zainteresowane osoby, tylko w tym skromnym przypadku jest tak, że chcę się pozbywać (dekonstruować, demontować) przywilej/opresję normy, poszukiwać taktowności – wraz z coraz “doskonalszymi” tranzycjami (co post podświetlił – i dobrze, że Postęp/Trans- i Posthumanizm się dokonuje), to dla niektórych osób nabiera znaczenia – Koleżanka (osoba trans) podsumowała niektórych z nas “cis-hetowaci cis-heci” (nie rozmawialiśmy o preferencjach, obyczajach werbalnie) – i poznawszy lepiej, uważam, że niebezpodstawnie.
Rationale jest w każdym razie takie, że to, co zadziała pośród queer- czy mieszanych grup znajomych, nie wywoła dyskomfortów, nie urazi, to zadziała też uniwersalniej.
Także jeszcze raz dzięks za rady. :-)