"Według eksperta pierwszym testem dla Partii Razem była “zdolność do związania się z SLD”. — Politycy formacji początkowo to odrzucali, ale bez tego partia nie dałaby rady w ogóle wejść do poważnej polityki ze względu na skalę społecznego poparcia oraz ze względu na deficyt struktur terenowych w skali całego kraju — komentuje. Tymczasem drugi egzamin dotyczyłby tego, czy będzie tę grupę stać na dawanie sobie możliwości wyboru między różnymi działaniami.
— Ewentualne wejście w przyszłości Partii Razem do rządu będzie oznaczało nie tylko benefity polityczne czy organizacyjne, ale także początek cyklu kompromisów, bo w polityce nie ma niczego za darmo. W tym sensie ugrupowanie będzie musiało zweryfikować swoje podejście. Status wiecznego recenzenta jest oczywiście statusem bardzo komfortowym, ale nie może trwać wiecznie, zwłaszcza jeśli bazą jest grupa młodych wyborców, którzy mogą jeszcze swoje poglądy zmieniać – twierdzi prof. Chwedoruk.
Istotne dla partii będą wybory samorządowe, zdaniem rozmówcy Onetu, bardzo ważne. — Jest jeszcze za wcześnie, by mówić, czy będzie jedna lista opozycji, czy w grę będą wchodzić inne warianty. Natomiast jeśli będzie wspólna lista do sejmików województw, to też będzie wymagało od Partii Razem kompromisu, ponieważ trudno sobie wyobrazić, żeby odniosła jakikolwiek sukces, gdyby próbowała samodzielnego startu. Myślę, że to wiele pokaże. Nie chodzi tutaj o same wyniki Partii Razem, ale sam fakt uczestnictwa w takiej koalicji byłby potwierdzeniem zdolności tej formacji do manewrowania i uczestnictwa w dużej polityce – słyszymy.
— Jeśli nie dojdzie do jakichś szerszych porozumień w szeregach opozycji na poziomie sejmików, no to wówczas można się domyślać, że pewnie w obrębie Lewicy Partia Razem będzie weryfikowała swoją siłę. Wtedy już rzeczywiście wyniki arytmetyczne będą sygnałem na przyszłość – podsumowuje prof. Chwedoruk".